Kiedy człowiek staje w sytuacji nie do opanowania... kiedy na wszystko jest już za późno.. osobiście odpadam.
Zabija mnie każde słowo. Zabija od środka. Brakuje mądrych, pozytywnych słów. Pozostaje tylko gorycz tej chwili.
Najbardziej żal tych, co pozostają.
W mojej "karierze" blogowej, w które się zaczytuję, to już trzecia Bohaterka. Trzecia silna, walcząca. Niepoddająca się, pomimo finału walki.
I za każdym razem, kiedy nadchodzi właśnie TEN moment, kiedy czytam informację, że to na ten moment koniec, czuję tą pustkę. Swoją małość. Nic-niemożność zrobienia.
Chociaż człowiek chciałby zrobić wszystko, aby jednak tak nie było jak jest, to się nie da.
Boli najbardziej to, że pozostawione osoby, muszą jakoś się z tym faktem pogodzić. Tu i teraz. Bez wyjścia. Bez możliwości wyboru.
Smutno mi, pomimo tego, że każda z nich: Paula, Magda i teraz Joasia, chciały, aby w tym momencie być uśmiechniętym, zadowolonym. Łeb do słońca.
Tylko, że łatwo jest powiedzieć...trudniej wykonać.
Najbardziej boli fakt, że Chustka zostawiła synka Janka, Niemęża, jak sama mawiała, Babcię B. i wielu innych. To, co przeżywają, mimo jakiegoś pogodzenia się z tym, z chorobą, musi być dla Nich bardzo bolesne. Dla mnie by było. Dla mnie jest. Dla mnie, osoby ze świata nierzeczywistego.
Zabija mnie każde słowo. Zabija od środka. Brakuje mądrych, pozytywnych słów. Pozostaje tylko gorycz tej chwili.
Najbardziej żal tych, co pozostają.
W mojej "karierze" blogowej, w które się zaczytuję, to już trzecia Bohaterka. Trzecia silna, walcząca. Niepoddająca się, pomimo finału walki.
I za każdym razem, kiedy nadchodzi właśnie TEN moment, kiedy czytam informację, że to na ten moment koniec, czuję tą pustkę. Swoją małość. Nic-niemożność zrobienia.
Chociaż człowiek chciałby zrobić wszystko, aby jednak tak nie było jak jest, to się nie da.
Boli najbardziej to, że pozostawione osoby, muszą jakoś się z tym faktem pogodzić. Tu i teraz. Bez wyjścia. Bez możliwości wyboru.
Smutno mi, pomimo tego, że każda z nich: Paula, Magda i teraz Joasia, chciały, aby w tym momencie być uśmiechniętym, zadowolonym. Łeb do słońca.
Tylko, że łatwo jest powiedzieć...trudniej wykonać.
Najbardziej boli fakt, że Chustka zostawiła synka Janka, Niemęża, jak sama mawiała, Babcię B. i wielu innych. To, co przeżywają, mimo jakiegoś pogodzenia się z tym, z chorobą, musi być dla Nich bardzo bolesne. Dla mnie by było. Dla mnie jest. Dla mnie, osoby ze świata nierzeczywistego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz