niedziela, 20 listopada 2011

coś nieco...

Tak przy tej jesiennej aurze, mam dużo czasu na przemyślenia... Nie zawsze to dobrze się kończy, ale ma jakiś cel.
Postanowiłam, że czas na zmiany. Czas coś zrobic ze sobą, ze swoim życiem. I nie byłoby nic w tym dziwnego, przecież każdy może?! No właśnie. I tu mogłabym zacząć swoją paplaninę, wywody, itp. Ale po co. jak coś się wydarzy, to będę pisała. Teraz póki co, zrezygnowałam z miłości. Nie, może to brzmi zbyt strasznie. Z miłości, jaką mnie darzono. Odrzuciłam wspaniałego faceta, który mógłby dla mnie zrobić wszystko. Ja jednak nie czułam tego wszystkiego. On jest wspaniały, ale nie dla mnie. Mam nadzieję, że znajdzie ospowiednią osobę. I mam nadzieję, że ja, prędzej czy później, również trafię na tego odpowiedniego. Teraz chyba czas zająć się swoim życiem. Poukładać wszystko jak na półce z książkami. Troszkę alfabetycznie, ale bez przesady. :) Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. Lada moment.