niedziela, 24 marca 2013

Wolność słowa?

Tak męczy mnie ta myśl od jakiegoś już czasu. Wszędzie trąbią: wolność słowa, wolność wypowiedzi, demokratyczny kraj. I ładnie to brzmi. Ale do "jasnej ciasnej", jak to jest, że jak KTOŚ postanowi powiedzieć, co myśli, to zaraz wielkie oburzenie całego światka publicznego, że nie, że tak nie można, że wniosek do sądu za obrazę, że.... itd. Więc jak to jest, że się trąbi, że jesteśmy wolnym krajem, że mamy tyle swobód, a jednak zakłada się ludziom kajdany... na buzię, na palce...
Obejrzałam Kubę Wojewódzkiego z Abelardem Gizą i Martą Wierzbicką. Głównie, chodziło mi o Dziewczę, ale szczerze mnie zainteresowała wypowiedź Abelarda. Zrobiło się o Nim głośno, zaraz po tym, jak postanowił skomentować urząd papieski, samego papieża (że puszcza bąki- a kto tego nie robi? ), oraz wyznawców, fanatyków innych religii. Dla mnie żart, jak żart. Ale społeczeństwo postanowiło zrobić wielkie halo! Nie rozumiem, nie pojmuję.
Inną kwestią jest chociażby film Pokłosie, gdzie okazuje się, że to Polacy maczali palce w okrucieństwie na Żydach. I śmiało powiedzieć mogę, że wielu starszych Polaków, którzy żyli w czasach wojennych, mówią to samo! Polacy dokonywali takich samych okrutnych gwałtów na kobietach, bestialsko bili, maltretowali. Nie byli wcale lepsi od Niemców, Rosjan czy Ukraińców. W czasach wojennych nie było lepszych i gorszych. Każdy na wyższym stanowisku był taki sam. A gadanie, że Polskie Obozy Śmierci, to pomyłka językowa, bo jakie one polskie? Jasne: Żydowskie- bo byli tam Żydzi zsyłani. Ale kto ich tam zsyłał? Nikt mi nie powie, że Nasz naród jest taki biedny. Nie po tym, co do tej pory widać na ulicach. Zawiść, gniew, nienawiść do drugiego człowieka. My to mamy we krwi. Więc skoro teraz mamy do czynienia z przepychankami na ulicach, z morderstwami, to dlaczego kiedyś mielibyśmy być takim dobrym społeczeństwem? Żałosna chęć wkładania słów w usta: mówmy o Polakach dobrze, a może ktoś w końcu w to uwierzy.
Zatem jak to jest z tą wolnością słowa? Jest wolność słowa, czy to wszystko gówno prawda? 

niedziela, 17 marca 2013

przedwiośnie..

Często zastanawiam się nad tematyką danego posta. Myśli wiele, chęci również bardzo dużo, a jak przychodzi co do czego, to różnie bywa. To moje pisanie tutaj, bardzo nieregularne jest właśnie tym spowodowane. A obiecywałam sobie, że jak będę miała więcej spokoju, a takie warunki już od dłuższego czasu są spełnione, to będę zasiadała, w grubaśnym swetrze, z wielkim kubkiem naparu i będę tworzyć. Dla siebie, bo przecież nikt nie wie, że tu się coś dzieje. Nikt oprócz mnie. Ale tak się nie stało...

***

może jakaś muzyczka w zamian za ciszę słowną? Wiosennie..energetycznie, pomimo białego puchu za oknem...